Przyszło nam żyć w czasach przełomu i napięć, które dodatkowo są naznaczone sporami o historię naszego kraju. Dzisiejszy świat jest zupełnie inny od tego po wojennej pożodze. Jednakże to my, ludzie którzy często nie doświadczyli codziennego strachu o swe życie, wystawiamy tamtym czasom swą ocenę. Róbmy to więc rzetelnie i nie ograniczajmy się do czarno-białych opisów, te możliwe są jedynie w filmach, gdzie role dobrych i złych obsadził autor scenariusza.
Obecnie w Polsce budowany jest mit o niezłomnych członkach organizacji tworzących powojenne podziemie zbrojne - krystalicznie czystych i nieskalanych mordem, dzieje się tak przy kompletnym pomijaniu prawdy historycznej. Możemy się różnić w ocenie sensowności podejmowanych przez nich działań, ale aby być rzetelnym należy mówić również o zbrodniach popełnionych przez niektórych z nich, zarówno w trakcie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu.
W każdej dyskusji o naszym kraju spotykamy się jako Polacy, tak więc zwracanie się do oponentów z przesłaniem - „śmierć wrogom ojczyzny” i oskarżaniem przeciwników w debacie o zdradę, jest kompletnym niezrozumieniem tego, czym jest wspólnota narodowa. Wszystkim głoszącym te hasła pragniemy przypomnieć, że w Związku Organizacji Wojskowej, organizacji którą w Auschwitz-Birkenau tworzył rotmistrz Witold Pilecki, działał i współpracował z Pileckim - Stanisław Dubois, polityk i poseł Polskiej Partii Socjalistycznej, człowiek, którego dzisiejsi narodowcy nazwaliby „lewakiem” i oskarżyli za te poglądy o zdradę ojczyzny.
Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” coraz bardziej przypomina komiksową rzeczywistość, która nie wytrzymuje spotkania z prawdą historyczną „Ogień”, „Klinga”, „Grot”, czy też „Bury” te pseudonimy, które do dziś w wielu miejscach w Polsce budzą grozę i przywołują strach z powodu popełnionych przez nich zbrodni.
Świętowanie organizacji tworzących powojenne podziemie zbrojne, bez wspomnienia czarnych kart z ich działalności, to demonstracja pogardy dla ich ofiar. W tym wypadku milczenie wręcz oznacza cichą zgodę na działania, które podejmowali.
Sprzeciwiamy się zakłamywaniu historii i bezkrytycznemu gloryfikowaniu Żołnierzy Wyklętych! Zawsze będziemy przypominać i piętnować zbrodnie dokonane przez ludzi tworzących powojenne podziemie zbrojne. Nasze oburzenie wobec zbrodni popełnionych przez część tego środowiska, nie oznacza, że nie jesteśmy wstanie zrozumieć pokolenia polskich Kolumbów, którym przyszło żyć w Polsce w systemie, którego nie byli w stanie zaakceptować.
PiS wykorzystuje Żołnierzy Wyklętych do budowania nowej historii, w której nie ma miejsca dla innych formacji, które walczyły o Polskę: Armii Krajowej, Armii Ludowej, czy też Batalionów Chłopskich. Dla matki, która płacze po synu nie ma różnicy w jakiej formacji służył.
Anna-Maria Żukowska podczas konferencji prasowej powiedziała:
Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych służy zafałszowaniu historii, ponieważ wrzuca się do jednego worka żołnierzy i bohaterów takich jak generał Nil czy rotmistrz Pilecki, z takimi zbrodniarzami jak „Łupaszka”, „Ogień” oraz członkowie Brygady Świętokrzyskiej. Zbrodniarzami, którzy podpalali wioski, mordowali kobiety i dzieci, kobiety w ciąży, wrzucali do ognie niemowlęta, denuncjowali Polaków narodowości żydowskiej, kolaborowali – jak Brygada Świętokrzyska – z hitlerowskimi Niemcami. Nie ma na to zgody Lewicy! Nie można stawiać znaku równości pomiędzy tymi, którzy mieli swoją wizję kraju i chcieli o nią walczyć oraz tymi, którzy chcieli normalnie żyć, ale nie było to im dane, ponieważ zbrodniarze komunistyczni ich zabili, jak w przypadku rotmistrza Pileckiego, którego uprzednio poddano torturom – a tymi, którzy popełniali zbrodnie, mordowali osoby bezbronne. Dlaczego ich mordowano? Na tle różnic etnicznych i narodowościowych. Nie dlatego, że ludność prawosławna sprzyjała komunistom, ponieważ tak nie było, po prostu taka była wizja tzw. żołnierzy wyklętych, którzy chcieli, aby w powojenna Polska była narodowo i etnicznie jednorodna. Coś tak haniebnego nie może być czczone z prawdziwymi bohaterskimi czynami, tych, którzy heroicznie wytrzymywali tortury. Mówię to wszystko jako wnuczka żołnierza wyklętego. Mój dziadek, Zygmunt Witecki, pseudonim „Gienek” służył w oddziale Antoniego Hedy, pseudonim „Szary” na Kielecczyźnie, w organizacji Wolność i Niezawisłość. To co mój dziadek miał do powiedzenia na temat Brygady Świętokrzyskiej, można opisać jednym słowem „bandyci”. Dlatego chcemy dziś uczcić pamięć tych, którzy zostali zabici w czystkach etnicznych, dokonanych przez żołnierzy wyklętych.