Kolejne posiedzenie Sejmu RP, kilkanaście tematów, procedowanie projektów ustaw, przyjmowanie sprawozdań z działalności organów konstytucyjnych, posiedzenia komisji tematycznych, dopominanie się o sprawy wyborców, interpelacje i oświadczenia, głosowania... 35. posiedzenie Sejmu trwało 3 dni.
Poseł Lewicy Jan Szopiński spędził je pracowicie, bo naliczyłam, że zabierał głos z sejmowej mównicy aż 24 razy. Mimo ograniczenia czasowego wystąpień, przygotowanie merytorycznych odniesień do 24 tematów zasługuje na uwagę. Nie ma żadnej pewności czy poseł otrzyma oczekiwane odpowiedzi na swoje zapytania, ale sam fakt wyrażania głośno zastrzeżeń do poczynań rządzących drażni i niepokoi, spełnia rolę kontrolną na tyle, ile (niestety) szacunku jest w PiS do wybrańców elektoratu opozycji. Jednak milczenie byłoby jednoznaczne z akceptacją…
Nie sposób przywołać wszystkie wystąpienia, dla zainteresowanych na stronach portalu www.sejm.gov.pl są zapisy stenograficzne i wideo.
Tylko dla ilustracji powyższych tez przyjrzyjmy się niektórym z nich.
W sprawie budowy Pałacu Saskiego. – Promotor i szef pana prezydenta pan prezes Kaczyński chce, żeby za odbudowę zapłacili Niemcy. Mam pytanie: Na czym opiera to chciejstwo pan prezes Kaczyński? Pan prezydent w uzasadnieniu napisał, że inwestycja ta jest wyrazem woli Polaków i służy umocnieniu jedności wspólnoty obywatelskiej. Pytam pana prezydenta, jakie inwestycje w związku z rzeczonym jubileuszem zaplanowano w Bydgoszczy, gdyż mieszkańcy naszego miasta również mają wolę odbudowy zabytków i również chcieliby poczuć wspólnotę obywatelską z mieszkańcami Warszawy oraz całego kraju. W roku 2017 pan prezes Jarosław Kaczyński na zjeździe Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział plan odbudowy zamków kazimierzowskich. Mówił wtedy, że Polska jest jedna, wspólnotę Polaków można budować m.in. poprzez piękno. Na jakim etapie jest ów pomysł dotyczący odbudowy zamków kazimierzowskich i które od roku 2017 w Polsce zostały odbudowane bądź gdzie rozpoczęły się prace w tym zakresie.
W sprawie wielkości rezerw złota. – Sprawozdanie z działalności Narodowego Banku Polskiego w 2020 r. to chyba pierwszy oficjalny dokument, w którym przeczytałem, że w roku 2020 obniżył się PKB przy jednoczesnym wzroście bezrobocia i obniżeniu wynagrodzeń. Na dodatek wyczytałem, że wyraźnemu pogorszeniu uległy nastroje w gospodarstwach domowych, a inflacja wyniosła 3,4 %. Jest to komunikat zgoła odmienny od głosu prezydenta naszego kraju, który poinformował, że chleb może i podrożał, ale za to potaniał olej. Jednak do rzeczy. Panie Prezesie (NBP – red.) Glapiński! Ile dzisiaj wynoszą nasze rezerwy złota w kilogramach oraz w jakim wymiarze te rezerwy zmieniły się w roku 2020 i w pierwszej połowie roku 2021.
W sprawie specjalnych stref ekonomicznych. – W specjalnych strefach ekonomicznych działa obecnie blisko 2300 podmiotów gospodarczych. Skumulowana wartość kapitału wynosi ok. 146 mld zł. Zainwestowany kapitał pochodzi z Niemiec, Holandii, Luksemburga, Stanów Zjednoczonych oraz z takich krajów jak Japonia czy Korea Południowa, zapewne od inwestorów działających na terenie specjalnych stref ekonomicznych, którzy mają swoje siedziby poza terytorium Unii Europejskiej, a zwłaszcza inwestorów ze Stanów Zjednoczonych. Czy również oni mogą zostać zmuszeni do zaprzestania aktywności gospodarczej na zasadach podobnych do tych, które obejmują nadawców telewizyjnych czy operatorów platform wideo. Czy prowadzona przez nich działalność jest oparta na pewności funkcjonowania w Polsce prawa?
W sprawie problemów radiofonii i telewizji. – Temat obrad: „Sprawozdanie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z działalności w roku 2020 oraz informacja o podstawowych problemach radiofonii i telewizji też w 2020 r., a także informacja o działalności Rady Mediów Narodowych w 2020 r.”. Otóż mamy godz. 18.50, na sali jest sześcioro posłów PiS-u. Zastanawiam się, jak w przypadku tak fantastycznych tematów znaleźliście tych 21 posłów, którzy podpisali się pod faktyczną likwidacją TVN24? Jest to dla mnie ogromna zagadka. I druga kwestia. Szanowni panowie prezesi, wiele mądrych słów padło dzisiaj tutaj od was, bardzo energetycznie przemawialiście z tej trybuny. Natomiast nie padło jedno: Dlaczego przez 17 miesięcy rozpatrujecie wniosek TVN24 o przyznanie koncesji? Proszę o odpowiedź tu i dzisiaj.
W sprawie informacji o działalności KRS. – Jestem bardzo zdziwiony faktem, że pani marszałek Sejmu zdecydowała się na wysłuchanie przez Wysoką Izbę informacji z działalności instytucji, która w myśl europejskich standardów, w myśl orzecznictwa TSUE oraz wyroku Sądu Najwyższego nie ma prawa funkcjonować. W świetle zarówno wyroku NSA, jak i wcześniejszych rozstrzygnięć, czy to Sądu Najwyższego, czy TSUE, obecna KRS powinna zaprzestać działalności! Obecna KRS nie gwarantuje niezależności od polityków – wynika z orzeczeń NSA i sądu. Dlatego również niezależność powołanych przy jej udziale sędziów musi budzić wątpliwości prawników. Dzisiejszy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka to potwierdza. Panie sędzio, czy nie jest panu wstyd, że w roku 2019 diety wynosiły 3 tys. zł na osobę, a w roku 2020 średnio po 120 tys. zł? Gdzie jest dwójka posłów, którzy zostali wybrali przez Sejm jako reprezentanci do KRS-u, którzy skasowali po 120 tys. zł? Gdzie oni dzisiaj są? Wstydzą się stanąć przed Wysoką Izbą i… powiedzieć: Tak, skasowaliśmy takie pieniądze, choć to są tak ogromne pieniądze, że ich nie powinniśmy kasować.
W sprawie zakupu w Turcji dronów dla wojska. – Pięć lat temu wiceminister obrony narodowej poseł Kownacki ogłosił, że w Bydgoszczy będą produkowane drony zdolne do zwalczania zgrupowań wojsk nieprzyjaciela, a bydgoska Belma już rozpoczęła produkcję stosownych głowic bojowych. Minister Macierewicz opowiadał nawet o tysiącach dronów produkowanych w Polsce i bombardujących wrogie cele. A wiadomo, że pan minister Macierewicz w kwestii bomb i wybuchów do dzisiaj jest niepodważalnym rządowym autorytetem. Tymczasem zamiast dronów z Bydgoszczy i tysięcy dronów z innych zakładów w Polsce mieliśmy do czynienia z politycznym i niekorzystnym dla polskiego przemysłu zbrojeniowego zakupem dronów z Turcji.
W odpowiedzi na moją interpelację napisał do mnie wiceminister Skurkiewicz i poinformował, że nastąpiło to w ramach ściśle tajnej, pilnej potrzeby operacyjnej.
Szanowny Panie Wiceministrze! To, że drony z Turcji zakupiono w ramach pilnej potrzeby operacyjnej, jest moim zdaniem taką samą prawdą jak to, że prezes PiS jest długowłosym blondynem, albo też to, że drony latają na wodę morską.
Jak wynika z publicznych wypowiedzi prasowych, o tym, co dla Polski jest pilną potrzebą operacyjną, nie decyduje żaden minister obrony narodowej, ale osobiście prezes i wicepremier Jarosław Kaczyński. Tak było w kwestii Abramsów i nie inaczej było w przypadku dronów bojowych.
Panie Ministrze! Czy pan o tym nie słyszał i nie czytał? A w związku z tym, że tureckie drony służą do bombardowania, a nie do rozpoznawania, pytam publicznie ministra Błaszczaka: – Co i gdzie razem z prezesem Kaczyńskim chcecie bombardować? Bo do obrony Polski 24 tureckie drony to za mało, ale do bombardowania celów w innych krajach i do narobienia szkód w Polsce przez jakiegoś fanatycznego polityka, to zdecydowanie za dużo! Moi wyborcy pytają: – Czy polityczne kupowanie broni będzie na pewno Polsce potrzebne?
I na koniec wracam do pytań, na które minister Błaszczak i wiceminister Skurkiewicz do dzisiaj nie udzielili odpowiedzi. – Jaki jest stan zaawansowania produkcji dronów w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy po blisko 5 latach od ogłoszenia, że będziemy tam produkowali owe drony? Jaki jest stan zaawansowania produkcji głowic bojowych w zakładach Belma w Bydgoszczy? Mam nadzieję, że brak odpowiedzi na te pytania nie będzie oznaczał, że panowie ministrowie nie mają w tej sprawie niczego prawdziwego do powiedzenia.
W sprawie programu żywnościowego w szkołach. – W roku 2004 rząd Sojuszu Lewicy Demokratycznej wprowadził do szkół dwa programy żywnościowe, „Szklanka mleka” oraz „Owoce i warzywa w szkole”, z których obecnie korzysta 2 mln dzieci z prawie 14 tys. placówek. Koszty zakupu i dostawy produktów zawsze wspólnie opłacały Polska i Unia Europejska. Dzięki tym programom do końca minionego roku szkolnego uczniowie otrzymywali nieodpłatnie wysokiej jakości produkty: mleko, jogurty, kefiry, a także jabłka, śliwki, truskawki oraz soki i przeciery. Były to produkty kupowane u lokalnych, a więc polskich producentów i dostawców.
Oba programy cieszyły się ponadpartyjnym wsparciem kolejnych ministrów edukacji narodowej aż do kadencji pana Przemysława Czarnka, kiedy to, zapewne w ramach Nowego Ładu w oświacie, Prawo i Sprawiedliwość obcięło dofinansowanie na zakup darmowego jedzenia.
Kilka dni temu otrzymałem odpowiedź ministra edukacji, z której wynika, że Prawo i Sprawiedliwość obcięło dotacje, dlatego że postanowiło zastąpić dotychczas kupowane dobre produkty żywnościowe ich tańszymi odpowiednikami, co przy rosnącej drożyźnie produktów rolnych i przetworów jest dla moich wyborców najzwyczajniej w świecie ogromną kpiną. Jak bowiem wiadomo, jeśli coś jest tańsze, to prawie nigdy nie oznacza, że coś jest optymalne, najlepsze i najbardziej wartościowe. A przecież mówimy tutaj o polskich dzieciach i polskich szkołach. Przypuszczam, że najtańszych produktów dla siebie i dla swoich rodzin nie kupują ani pan premier, ani żaden z ministrów pana premiera, z ministrem edukacji na czele. Nauczyciele twierdzą, że obcięcie pieniędzy, jeżeli chodzi o zdrową żywność, oznacza de facto cofnięcie przez rząd polskich szkół do XX w., w którym w menu bogatszego ucznia królowały chipsy, a uczniowie z biedniejszych rodzin często nie mieli niczego wartościowego do zjedzenia na dużej przerwie. Pan minister Czarnek rozwodził się tutaj, jak bardzo nadaje się na ministra odpowiedzialnego za edukację polskiej młodzieży, ale jeżeli ktoś osobiście w tym uczestniczy i osobiście broni obcinania uczniom pieniędzy na zdrowe jedzenie, to taka postawa świadczy o czymś zupełnie przeciwnym. Dlatego oczekuję od pana ministra i od przełożonych pana ministra refleksji nad podjętymi już decyzjami i spowodowania zwiększenia środków na programy żywnościowe dla uczniów co najmniej do poziomu z 2020 r. plus koszty inflacji. Panie i Panowie Posłowie! Panie i Panowie Posłowie z PiS-u! Tu jest Polska i tu jest Unia Europejska, a w niej polskie dzieci, panie ministrze i panie premierze.
Opr. nim, 23 lipca 2021 r.